Memento mori, czyli jak wygląda śmierć na facebooku

W dzisiejszych czasach coraz bardziej zaciera się wyraźna granica pomiędzy światem realnym a rzeczywistym. Każda sfera życia przeniesiona jest w zasadzie na pole internetu i coraz częściej nie mamy z tym żadnego problemu, dzieląc się nie swoimi wspomnieniami z wakacji, czy minionej kolacje, jak i również z takich wydarzeń jak ślub czy narodziny dziecka. Nikt nie widzi problemu, z napisaniem „gratuluję”, jednak sprawa wygląda zgoła odmiennie, w momencie śmierci użytkownika. Znicz wirtualny ma zupełnie inny wydźwięk niż prawdziwa lampka zapalona na cmentarzu, a czytane często komentarze na profilach, po śmierci jego właściciela są komentowane jako niewłaściwe. Jak w zasadzie zachować się w wirtualnym świecie, gdy ktoś spotka się z tym, co nieuniknione, co się dzieje z profilem na FB, po śmierci jego właściciela i czy trzeba w tym trudnym okresie pamiętać o sprawach tak błahych, jak profil na portalu społecznościowym. 

[*] oraz jego wydźwięk w świecie wirtualnym

Będąc aktywnym użytkownikiem życia wirtualnego, ciężko przegapić pojawiające się co jakiś czas wirtualne znicze, które w założeniu powinny stanowić wyraz solidarności z osobami przeżywającymi właśnie swoją stratę i ciężkie chwile. Można go zobaczyć pod postem informującym o wypadku samochodowym, o który kataklizmie dotknął ludność na drugim końcu świata lub właśnie na profilu społecznościowym zmarłej osoby. O ile te dwa pierwszy wypadki nie wzbudzają żadnych kontrowersji, o tyle w przypadku profilu prywatnej osoby zdania są już mocno podzielone. Wynika to naszym zdaniem z kwestii, że w takiej chwili ciężko cokolwiek powiedzieć nawet w rzeczywistości, że dużo lepiej w ogólnym przeświadczeniu byłoby pójść na cmentarz i w tradycyjny sposób oddać cześć zmarłej osobie. Nie każdy jednak ma możliwość, więc te wirtualne znicze starają się, chociaż po części oddać hołd i wyrazić wsparcie dla rodziny i najbliższych zmarłej osoby. Chcemy tego czy nie, [*] powoli staje się stałym elementem żałoby po zmarłej osobie i jak bardzo by się to niektórym użytkownikom nie podobało, tak już pozostanie, a zjawisko internetowej żałoby będzie coraz powszechniejsze.

„In memoriam”, czyli pomysł Facebook’a na wirtualny nagrobek 

Biorąc pod uwagę powszechność Facebook’a oraz aktualne prognozy, można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że do 2100 roku umrze prawie 5 miliardów aktywnych użytkowników Facebook’a. Te liczby nie tylko wprawiają w osłupienie, ale również zmuszają do postawienia pytania, co dalej z kontami i danymi osób, które odeszły, zostawiając po sobie wyjątkowo mocno odciśnięty, wirtualny ślad. Obecnie Facebook, wprowadza możliwość nadania przez bliskich i upoważnionych profilom zmarłych statusu „in memoriam”. Profil nadal jest widoczny dla użytkowników, którzy pierwotnie go obserwowali, wygasają jednak reklamy, powiadomienia o urodzinach, czy propozycje nawiązania znajomości ze zmarłą osobą. Nie ulega jednak wątpliwości, że dużo więcej jest aktywnych profili, Facebook więc zapowiedział, że jego algorytmy postarają się same wychwytywać te konta i przenosić je w „stan spoczynku”. W trudnym czasie rozstania z bliską osobą ciężko pamiętać o aktualizowaniu jej profilu na portalu społecznościowym warto jednak to zrobić, gdyż zapobiegnie to nadużyciom, chroniąc nas i bliskich przed przykrymi ich konsekwencjami. 

Śmierć na Facebook’u, czyli wirtualne internetowe prawo spadkowe 

Bliscy zmarłej osoby, mogą zarówno poprosić o usunięcie konta, jak i ustalenie administratora profilu „in memoriam”. Nie jest to łatwa procedura, a wydana zgoda na administrowanie konta, jak i dodatkowych informacji przechowywanych przez FB, jest wydawana na podstawie pełnomocnictwa do występowania w imieniu osoby zmarłej, oraz nakazu sądowego. Patrząc na dane z 2018 roku, tylko 54% wniosków polskich użytkowników zostało rozpatrzonych pozytywnie, a duża część z nich kończy się w sądzie. Głośna sprawa przed jednym z niemieckich sądów pokazała, że cały proces wybiega daleko poza ramy wirtualnego świata i staje się realnym problem. Ostatecznie rodzice, którzy starali się uzyskać dostęp do konta swojego przedwcześnie zmarłego dziecka, wygrali cały proces, a sąd postawił znak równości między dziedziczeniem np. pamiętników a konta na Facebook’u i wszystkich zawartych na nim danych. Wyrok stał się swoistym precedensem, gdyż w świetle widzenia europejskiego, jak i polskiego prawa, konto na FB, definiowane jako dane cyfrowe, nie podlegają dziedziczeniu, podobnie jak np. nie dziedziczy się członkostwa w klubie spadochronowym. Biorąc pod uwagę coraz większą powszechność i rosnącą rzeszę użytkowników portali społecznościowych jest tylko kwestią czasu ustalenie jednolitych regulacji i prawa spadkowego dla użytkowników Facebook’a.

Zachęcamy Państwa do dzielenia się komentarzami na temat Waszych odczuć w tej delikatniej, jakże ludzkiej sprawie, która odbija się coraz głośniejszym echem w wirtualnym świecie.

case studies

Zobacz więcej ciekawych wpisów

KONSULTACJA Z NASZYM SPECJALISTĄ

Umów się na bezpłatną konsultację​

Chcesz poznać bliżej nasze umiejętności? Chętnie przeprowadzimy dla Ciebie bezpłatny audyt oraz opracujemy indywidualnie dostosowaną propozycję działań marketingowych, które najlepiej odpowiadają potrzebom Twojego biznesu.

Co zyskasz po bezpłatnej konsultacji?
Jak przebiega darmowa konsultacja?
1

Umawiamy się na dogodny termin

2
Przeprowadzamy wstępną rozmowę
3

Wykonujemy raport aktualnych działań

4

Przygotowujemy propozycję działań oraz ofertę

Umów bezpłatną konsultację